Kochani
Dzisiaj, we Wspomnienie Wiernych Zmarłych czyli w Dzień Zaduszny czytane są trzy różne Ewangelie, Dlatego niech mi wolno będzie przekazać kilka słów o czyśćcu, bo dzisiaj wspominamy zmarłych tam pokutujących. Kościele pokutujący, co nam mówisz sam o sobie? Przede wszystkim prawda o czyśćcu odsłania się stopniowo. Już od samego początku i w religii Mojżeszowej i w religii greckiej występowało miejsce zwane przez Żydów Szeolem, a przez Greków Hadesem gdzie przebywali przeciętni zmarli po śmierci. Nie było piekłem (po żydowsku Gehenną a po grecku Tartatem), ale nie było też niebem. Los człowieka od zawsze rozstrzygał się jakoś za życia, ale dopełniał w większości nie od razu po śmierci. Ponad 300 lat przed Chrystusem powstańcy żydowscy ukradli złote figurki bożków, które miały być zniszczone. Za nich zanoszono modlitwy w Świątyni, żeby ich grzech mógł być podpuszczony po śmierci. Gdzieś mniej więcej w czasach Pana Jezusa opowiadano legendę o tym jak Set – syn biblijnego Adama – płakał po śmierci ojca, bo się bał co się z nim stanie, skoro przez niego wszedł na świat grzech. Wtedy ukazał mu się we śnie Bóg, który trzymał w dłoni duszę Adama i oddał go św. Michałowi Archaniołowi „pod straż” do czasu, aż przyjdzie Zbawca i wybawi praojca, aby mógł on zasiąść na pustym tronie pozostałym po Lucyferze, którzy opuścił niebo. Podobnie oczekiwali na Zbawienie Patriarchowie i Prorocy, którzy nie od razu poszli do nieba. Pisarz chrześcijański Tertulian pisze o swoistym więzieniu, w którym przebywają dusze po śmierci. Są to dusze tych, którzy nie zdążyli wyrównać swoich rachunków w drodze do sądu. Mówi o tym Chrystus w Ewangelii, kiedy zachęca: pogódź się ze swoim przeciwnikiem w drodze, zanim staniesz przed sędzią. Tertulian mówi, że Boski sędzia wtrąci takich do więzienia i nie wyjdą stamtąd aż nie wypłacą się „do ostatniego grosza” Boskiej sprawiedliwości. Ten sam Tertulian opisuje wizję, w której św. Perpetua widziała swojego zmarłego w dzieciństwie brata, jak po śmierci cierpiał wielkie pragnienie w upale czyśćca. Wtedy pisarz stwierdził, że oczyszczenie konieczne jest nie za konkretne grzechy (cóż mogło zrobić dziecko), ale potrzebujemy go wszyscy jako ludzie, bo jesteśmy słabi. Św. Cyprian z Kartaginy sprzeciwiał się traktowaniu czyśćca jako „pośmiertnego obozu koncentracyjnego”. Wierzył, że męczennicy idą do nieba od razu, ale wierzył też w litość i pokutę dla tych, którzy nie mieli dość siły i odwagi na męczeństwo. Mogli za to otrzymać pokutę w Kościele, a przecież do Kościoła należy się także po śmierci, więc można pokutować po śmierci. Św. Klemens z Aleksandrii pisał o całym życiu chrześcijańskim, że jest nieustannym wzrastaniem i doskonaleniem się. Ponieważ Bóg zawsze objawia się w ogniu, to po śmierci, kiedy człowiek spotyka się z Bogiem spotyka się z ogniem Jego miłości. Ten ogień wypala w człowieku wszystko to, co niedoskonałe. Jak pisze św. Paweł: są ludzie, którzy na fundamencie Chrystusa budują z kamieni, ale są i tacy, co budują z drewna, a nawet ze słomy. Taki człowiek przy spotkaniu z Bogiem poniesie stratę ale sam ocaleje „przez ogień”. Są dwie siły, które mogą pomóc przejść przez ten oczyszczający ogień: to woda Chrztu Świętego i Powiew Ducha Świętego. One z łaski Bożej ratują nas na tym świecie, ale łaska to miłość, a miłość jest potężniejsza od śmierci. Więc pomaga człowiekowi udoskonalić się nawet po śmierci, żeby mógł zjednoczyć się z Bogiem. Dla Chrześcijanina życie nie powinno dzielić się na to przed śmiercią i po niej, ale bardziej na to przed wyborem ukierunkowaniem się na Chrystusa i po tej decyzji, a wtedy śmierć nie jest ważna na drodze duchowego wzrostu ku doskonałości. Pokuta czyśćca nie jest wyrokiem nałożonym na człowieka, ale łaską, która umożliwia mu ponowne zjednoczenie ze świętymi. Czyściec jest łaską, a nie wyrokiem. Pokuta w czyśćcu jak pisze Benedykt XVI, nie należy do sfery „mieć”, jak wyrok do odsiedzenia, ale należy do sfery „być”, w której ogień Bożej miłości, który po śmierci staje się ogniem Bożego sądu, przetapia duszę „jak złoto w tyglu”, aby mogła być w pełni wszczepiona we wspólnotę Zbawionych.
Choć większość religii na świecie przyjmuje stan pomiędzy piekłem a niebem, stan przejściowy przed ostatecznym zbawieniem, stan, który zawsze jest marny i pełen utrapień, to dopiero nasza wiara wyznaje, że ten nędzny los ma z Bożej Łaski charakter oczyszczający. Kościół ostatecznie naucza, że istnieje Czyściec, a dusze tam zatrzymane są wspomagane wstawiennictwem świętych i wiernych żyjących, zwłaszcza przez miłą Bogu ofiarę Mszy Świętej. Kościół przestrzega tez przed trzema rzeczami: przez zabobonami związanymi ze śmiercią (tzn. przed wiarą w jakieś strzygi, upiory i inne istoty z pogranicza śmierci), przestrzega przed dosłownym pojmowaniem czasu przeliczaniem czyśćca na ziemskie lata (tam czas płynie inaczej) oraz przestrzega przed zbytnią ciekawością i uprawianiem topografii czyśćca, która z lubością opisuje konkretne męki za konkretne grzechy. Raczej należy skupić się na pomocy tym biednym duszom, a one naszej pomocy nigdy nie zapomną i okażą nam swoją wdzięczność. Dusze czyśćcowe są też mistrzami pokory i cierpliwości. Uczmy się od nich przejścia przez nasze stosunkowo łatwe i bezbolesne w porównaniu do czyśćca życie, abyśmy nie musieli zatrzymać się w tamtym miejscu pokuty.
Ks. dr Bartłomiej Krzos.
Poniedziałek, środa, piątek w godz. 18.30 - 19.00.
W sprawach pilnych - tel. 699 870 634
Parafia Najświętszego Serca Jeusowego
27-400 Ostrowiec Świętokrzyski
ul. Poniatowskiego 4
tel. 699 870 634
nsjostrowiec@gmail.com
Konto parafialne
75 1240 1385 1111 0010 7496 5998