Aktualności - Niedziela Palmowa.

2025-04-12

Niedziela Palmowa.

Niedziela Palowa

Dzisiejsze święto zaczyna się od palm, okrzyków wesela i pieśni pochwalnych a kończy się na agresywnych wyzwiskach i męce na krzyżu: jakby dwa oddzielne światy w jednym. Znakiem, który spina te dwa światy: tajemnicę chwały i tajemnicę hańbiącej męki jest gałązka palmowa: oznaka tryumfu ale i męczeństwa, bo czy oddanie swojego życia z dobrej woli nie jest tryumfem nad tymi, którzy chcą je zabrać? Nic tak nie drażni wrogów Zbawienia jak gałązka palmowa tryumfu i męczeństwa.

Aleksander Sołżenicyn opisywał walkę ze znakami Zbawienia w Związku Radzieckim. Władze, które bardzo szybko doprowadziły kraj do nędzy i głodu zaczęły walkę propagandową z kościołem prawosławnym. Krytykowano złote kopuły cerkwi i stare piękne ikony i kadzidła w świątyniach podczas gdy dokoła robotnicy i chłopi cierpią biedę. Wtedy patriarcha cerkwi powiedział, że chętnie zasiądzie do stołu, porozmawia, dogada się i chętnie odda dużą część majątku na potrzeby biednych i głodnych. Władze sowieckie nawet nie chciały rozmawiać. Propaganda i nienawiść rozszalała się jeszcze bardziej i bojówki zaczęły grabić cerkwie z tego, co sami byli gotowi oddać. Tu nie chodziło o ratowanie kraju czy biednych, ale o zniesławienie, przysłowiowe przetrącenie kręgosłupa i zniszczenie autorytetu.

Ten sam spisek uknuty od wieków w piekle, polegający na odarciu z chwały i z autorytetu, dał o sobie znać już pod drzewem rajskim, kiedy zły duch chciał w oczach ludzi ograbić z chwały Boga i podważyć Jego autorytetem, ten sam spisek przewija się przez kolejne wieki. Tak właśnie faryzeusze i arcykapłani chcieli postąpić z Chrystusem. Mogli podburzyć motłoch, a posypałyby się na Pana Jezusa kamienie. Ale im nie zależało na tym, żeby się Chrystusa po prostu pozbyć. Chcieli wydać Go na ukrzyżowanie, na pogańską, haniebną śmierć. Chcieli, żeby stał się znakiem przekleństwa i sprzeciwu. Żeby ludzi na samą myśl o Chrystusie odwracali oczy ze wzgardą.

Podobne metody stosuje się i dzisiaj w różnych miejscach na świecie i to nie tylko względem wiary czy Kościoła, ale także wszelkich dzieł Bożych, np. rodziny, wartości cierpienia czy samego życia. Zmianę narracji z „hosanna” na „ukrzyżuj” możemy obserwować sami w ciągu jednego pokolenia. Cierpienie Bożego Sługi jest bolesne, ale „wola Pańska spełni się przez Niego”. Chrystusowi nie zabrano życia ani chwały. Oddał je dobrowolnie, a więc odzyskał je po wielekroć. Uczmy się podobnej postawy, kiedy świat zdaje się nie zostawiać wyjścia Sługom Bożym. Co oddasz – odzyskasz z mocą.

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.