Aktualności - Słowo na niedzielę 25.08.2024

2024-08-24

Słowo na niedzielę 25.08.2024

Kochani

Słyszymy zwieńczenie mowy Eucharystycznej Pana Jezusa wygłoszone w synagodze w Kafarnaum – w miejscu, gdzie dokonało się najwięcej cudów i gdzie – po ludzku – Pan Jezus miał najwięcej zwolenników. Po tej mowie jednak wielu słuchaczy, a nawet uczniów odeszło. Co się z nimi stało?

Już w I czytaniu widzimy Jozuego, jak zawiera przymierze z Ludem Wybranym. Przed narodem leżą dwie możliwości: czy służyć bogom Egiptu lub Kanaanu, czy służyć prawdziwemu Bogu, który wyprowadził ich z ziemi egipskiej a wprowadził do Ziemi Obiecanej? Wybór wydaje się prosty, ale prosty dla ludzi nie jest. Otóż „bogowie” Egiptu czy Kanaanu symbolizują tutaj dobrobyt miast i miejscowości, w których mieszkają ludzie. Symbolizują stabilizację, rozwój, bezpieczeństwo, wygodę: własny światek wybudowany przez nas, ogrodzony naszym własnym murem, w którym bożek jest tylko ozdobą – symbolem tryumfu człowieka. Czcząc własnego bożka we własnej świątyni i własnym mieście ludzie oddają chwałę samym sobie: skoro bożek był związany z miejscem, to znaczy, że wierzono, że zawsze tam będzie, a życie ludzi dokoła będzie stabilne i prosperujące. Tymczasem prawdziwy Bóg nie obiecuje wygód. Nie jest Bogiem miejsca czy budowli, ale Bogiem ludzi: jest z nimi kiedy zwyciężają, kiedy budują i rozwijają się, ale jest z nimi także w czasie wojny, niewoli czy tułaczki. Nie obiecuje lepszego bytu, ale gwarantuje pomoc w każdym losie, obojętnie jaki człowieka nie spotka. Bóg chce wędrować z człowiekiem jego drogami, chce być przy nim nierozłącznie jak chleb powszedni. Bóg chce być dla człowieka chlebem powszednim: nie jest partnerem do zabawy i rozrywki, nie obiecuje tryumfu nad wrogami, ale to, że nie opuści i w powodzeniu i w nieszczęściu. Ludzie nie chcieli takiego Boga: woleli bożka lub człowieka z mieczem w dłoni, niż Boga, który wyciąga do nich dłoń z chlebem, Boga, który oddaje im swoje Ciało i Krew na pożywienie.

Słuchacze gorszyli się, czyli oburzali na słowa Pana Jezusa, a On przepowiedział im, że przyjdzie czas na Jego powrót do Nieba – tam gdzie był przedtem. Wzniesienie z ziemi w kierunku nieba to metafora ukrzyżowania. Cała nauka o Ciele i Krwi do spożycia ma być przecież przypieczętowana męką i śmiercią na krzyżu. Te słowa stały się więc sitem, które przesiało uczniów. Kogo oburzy nauczanie o wydaniu Ciała i Krwi na strawienie, ten nie zrozumie męki i krzyża, gdzie właśnie dokonała się prawdziwa ofiara z Ciała i Krwi. Patrzymy na krzyż: „Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego!”

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.