Aktualności - Wniebowstąpienie Pana Jezusa

2024-05-11

Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Kochani

Wydarzenie Wniebowstąpienia Pańskiego można potraktować jako jeden z założycielskich aktów Kościoła, a Kościół jest, jak wiemy, Mistycznym Ciałem Chrystusa. Najpierw Chrystus Zmartwychwstały gromadzi jedenastu Apostołów na Górze Oliwnej. Pan Jezus, mimo tego że zmartwychwstał w chwale, zostawił na swoim Ciele stygmaty – ślady męki na rękach, nogach i boku. Ciało Chrystusa celowo jest na zawsze naznaczone tymi brakami. Pierwotny Kościół stanowi Pan Jezus i jedenastu Apostołów. Ich grupa też jest niekompletna. Brak Judasza – puste miejsce po nim – jest raną na Ciele Kościoła, ale w ten sposób zachowane jest podobieństwo. W skali dwunastu ludzi brakowało jednego. Dzisiaj, kiedy Kościół liczy miliony i miliony, te braki, ułomności – można powiedzieć; stygmaty – są znacznie większe, ale wciąż podobieństwo zostaje zachowane.

Kiedy Pan Jezus jako Głowa Kościoła wstępuje do nieba, każe uczniom iść na cały świat i czynić nowych uczniów (tak dosłownie brzmi ten nakaz). Kościół z małej grupki na szczycie góry ma się rozszerzać nie tylko na cały świat, ale i na niebo – gdzie przebywa Chrystus. Dlatego Kościół jest organizmem z tego i trochę nie z tego świata.

W czasie wizji wniebowstąpienia Pan Jezus nie wzlatuje aż w wysoki błękit, ale unosi się nieco ponad ziemię i zakrywa Go obłok. W podobny sposób Pan Jezus był uniesiony w czasie Przemienienia, ale także w czasie swojej męki, kiedy zawisł „między niebem i ziemią”. To znaczy, że Kościół ma w sobie coś z chwały nieba i cos z gehenny Kalwarii. Ciało Chrystusa, którym jest Kościół, ma w sobie cierpienie śmierci i chwałę zmartwychwstania. Kiedy w czasie Przemienienia i na Golgocie Bożą chwałę zacieniał obłok, Pan Jezus po jakimś czasie wracał do swoich uczniów. Dzisiaj obłok zasłania Pana Jezusa też tylko na jakiś czas. On powróci tak samo realny jak wtedy, kiedy rozmawiał z uczniami.

Wreszcie w scenie Wniebowstąpienia pojawia się dwóch Świadków w białych szatach – być może są to ci sami świadkowie, którzy byli przy pustym grobie w Wielką Niedzielę. Czy byli to aniołowie, czy starotestamentalni święci, tacy jak Mojżesz i Eliasz w czasie Przemienienia – tego nie wiemy. Wiemy jednak, że na górze Tabor przynaglali niejako Pana Jezusa do Jerozolimy. Przy pustym grobie przynaglali niewiasty, żeby szły do uczniów. Dzisiaj na Górze Wniebowstąpienia przynaglają uczniów: „Dlaczego stoicie i patrzycie w niebo?” Czas jest krótki – nie w liczbie lat, bo ich jest wiele, ale w tym, ze szybko upływa i trzeba już teraz podejmować misję zostawioną nam przez Chrystusa.

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.