Aktualności - Słowo na niedzielę 03.09.2023

2023-09-02

Słowo na niedzielę 03.09.2023

Kochani

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus wyróżnia dwa sposoby myślenia: Boży i ludzki. Myślenie po ludzku to nastawienie na czysty zysk, niepodejmowanie niczego, co by przyniosło stratę, nienarażanie się. Myślenie po Bożemu to gotowość na podjęcie ryzyka dla Pana Boga, to stawianie wszystkiego na Boga i poświęcenie dla Niego. Pan Jezus mówi wprost, że każde myślenie na sposób ludzki jest dla Niego zawadą – przeszkadza Mu w Jego zbawczym dziele.

Dzisiejsza Ewangelia jest kontynuacją tej z zeszłej niedzieli, w której św. Piotr wyznaje wiarę w Chrystusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Ma to miejsce w okolicach Cezarei Filipowej, a jest to północna część Palestyny, można powiedzieć północny kraniec. Ten moment rozpoczyna zupełnie nowy rozdział Ewangelii: drogę do Jerozolimy. Droga ta zaczęła się od wyznania wiary w pięknej okolicy na górze z widokiem na ogrody i winnice oraz Jezioro Genezaret, a zakończy się na Golgocie w Jerozolimie. Droga krzyżowa tylko tylko ostatni fragment. To właśnie teraz zaczyna się ten trudny rozdział w życiu Pana Jezusa – droga na Golgotę. Ta naga skała, na której ustawiano krzyże od teraz staje się tylko bliższa i bliższa. Do tej pory były tłumy i sukcesy, przypowieści i cuda. Teraz to wszystko będzie złożone na ofiarę na ołtarzu krzyża. Droga na krzyż właśnie się zaczyna.

Pan Jezus nie uszedł nią jednak daleko. Może parę kroków, a tu drogę zastąpił mu nie kto inny tylko św. Piotr: „Niech Cię Bóg broni”, co znaczy: „nie waż się tego robić”. Odpowiedź Pana Jezusa była zdecydowana i silna: „zejdź mi z oczu”. Bibliści mówią, że Pan Jezus dosłownie powiedział: „odejdź za moje plecy” – tak się po prostu mówiło, tak jak dzisiaj się mówi: „spływaj” czy „uciekaj gdzie pieprz rośnie” to było takie powiedzenie: „odejdź za moje plecy”.

Wiele miesięcy wcześniej Pan Jezus powołał Piotra mówiąc: „pójdź za mną” i Piotr cały czas i wszędzie szedł za plecami Chrystusa, to znaczy spełniał swoje powołanie. A w tym momencie nagle wyszedł przed Pana Jezusa i zastąpił Mu drogę. Słowami „zejdź mi z oczu” Pan Jezus nie odganiał Piotra od siebie, ale kazał mu po prostu wrócić na miejsce i dalej iść za Chrystusem, choć to było trudne dla Apostoła. Podobne trudności wiele wieków wcześniej przeżywał Prorok Jeremiasz: szedł za głosem powołania a spotykały go za to tylko kary i trudności. Więc miał po ludzku dość, zaczął uskarżać się przed Bogiem, nawet zarzucać Bogu do czego go doprowadził i chciał po ludzku to wszystko rzucić. Chciał, ale nie mógł, bo powołanie płonęło w jego sercu jak ogień i ten duchowy ogień palił go od środka.

Zaczyna się wrzesień: dla uczniów to czas powrotu z wakacji, dla pracujących czas kończących się urlopów. Zaczyna się trudna droga codziennej pracy i podążania za swoim powołaniem. Czas poświęcony na naukę i pracę może się wydawać stracony, bo nie oddajemy się wtedy przyjemnościom i rozrywkom. Ale wiemy przecież, że ten, kto nie chce poświęcić nic z życia i cały czas pragnie korzystać, ten tak naprawdę życie zmarnuje. Nie jest sztuką wszystko wygrywać – każdy by tak chciał. Sztuką jest umieć coś poświęcić, żeby potem odnieść prawdziwe zwycięstwo.

Początek września to rocznica wybuchu II wojny światowej. Doprowadził do niej naród, któremu jeden człowiek obiecał sukces: zdobycie całego świata. Cóż przyjdzie z tego człowiekowi – mówi Pan Jezus – jeśliby nawet cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Tamten pan z małym wąsikiem dzisiaj znajduje wielu naśladowców. A co może człowiek dać w zamian za duszę, którą zgubi? Niczym jej nie wykupi. Czasem trzeba stracić bardzo wiele – jak to nas spotkało w czasie wojny, ale nie wolno sprzymierzać się ze złem i zatracić duszę.

Początek września to czas siewów. Narodzenie Matki Bożej, które świętujemy 8-go września jest nazywane świętem Matki Bożej Siewnej. Co to byłby za rolnik, który wszystkie plony by posprzedawał i przejadł a nic nie zostawił do zasiewu? Musi sobie odjąć od zysku, żeby za rok mieć cokolwiek do jedzenia i sprzedaży. Uczy nas tego Matka Boża, która dla Chrystusa poświęciła swoje życie. Co człowiek sieje to i zbierać będzie: kto sieje dobre ziarno ten ma dobre plony. Ale są też inne „zasiewy”. Są i tacy, co sieją wokoło amunicję z broni. Od takich zasiewów wyrastają na ziemi tylko krzyże na grobach ich ofiar. Są tacy, co sieją dokoła kłamstwo – z tego tylko chwasty wyrastają. Są tacy, co sieją wiatr i zbierają burzę. Są i tacy, co sieją sam łzy – płacząc bezczynnie. A mądre powiedzenie mówi, że łzy wylane na ziemię staną się błotem i będą podeptane przez ludzi. Tylko łzy skierowane do nieba zmieniają się w diamenty i jaśnieją jak gwiazdy na nocnym niebie. Bardzo dobrym posiewem są ziarna różańca. Z nich wyrastają cnoty piękne jak róże, tych ziaren nie powinniśmy żałować i siać hojnie. Dla Królestwa Bożego warto nawet samemu stać się ziarnem i dać się złożyć w ziemię – obumrzeć, żeby przynieść plon. Jak powiedział jeden z polskich misjonarzy czasów zsyłki w Kazachstanie, że chce być pochowany w tej nieludzkiej ziemi, bo nawet jego grób będzie tam świadczył. Pan Jezus jest Bogiem, który przychodzi i oddaje na bieżąco to, co człowiek Mu poświęca.

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.