Aktualności - Słowo na niedzielę 18.06.2023

2023-06-17

Słowo na niedzielę 18.06.2023

W I czytaniu słyszymy dzisiaj słowa o Bożym wybraniu. Izraelici wyszli z niewoli egipskiej i rozbili obóz pod Góra Synaj. Pan Bóg daje wtedy porównanie: naród egipski i naród izraelski. Ten pierwszy wytworzył prastarą cywilizację i zbudował piramidy. Tworzył potężne i bogate państwo nad Nilem, uprawiał pola i ogrody, miał swoją bogata kulturę i rozwiniętą religię. Izraelici natomiast byli małym narodem ściganym po pustyni, koczującym i narażonym ze wszystkich stron na ataki i grabieże. Pozornie wszystko przemawia na rzecz Egiptu a nic na rzecz Izraela. Jest jednak jedna sprawa, która daje przewagę Izraelitom a nie Egipcjanom. Tą przewagą jest dialog z jedynym Bogiem. To nie jest tak, że Bóg kocha Izraela a nienawidzi Egiptu. Każdy człowiek jest dziełem Bożym i każdy dostaje szansę. Był czas, że Izraelita Józef uratował Egipt od głodu, a Egipcjanie pomogli Izraelitom. Był czas, że oba te narody żyły w pokoju i Pan Bóg błogosławił Egiptowi, w którym mieszkali Izraelici. W pewnym momencie jednak Egipcjanie zapomnieli o historii, zapomnieli dzięki komu ocaleli od głodu, zapomnieli o tym, co zawdzięczali swoim przyjaciołom. Zwrócili się przeciwko miejscom kultu Boga Jedynego i jego wybranym ludziom. Izraelici opuścili więc Egipt i nikt nie był słaby w pokoleniach Ludu Wybranego. Tymczasem na potężny Egipt spadły takie plagi, że płacz i lament rozlegał się nad Nilem. Wyrzucić Boga z kraju to wyrzucić Jego błogosławieństwo, łaski i wsparcie. A Pan Bóg upomni się o swoich wybranych i nawet na pustyni utworzy dla siebie silny Lud. Dzisiejsze Słowo Boże ze Starego Testamentu uczy nas, że religia nie jest i nie może być kwestią gustu, prywatnym dodatkiem, który przynosi tyle korzyści co kłopotu i zupełnie na jedno wychodzi, czy się religijnym jest czy nie. Okazuje się, że wiara w Boga jest spleciona z losami narodów, cywilizacji i kultur. Okazuje się, że Pan Bóg ma do powiedzenia więcej niż miłe zachęty wygłaszane na kazaniach dla obecnych w kościele. Okazuje się, że Bóg nie zajmuje się tylko tymi, którzy Go akceptują a resztę zupełnie zostawia w spokoju. Okazuje się, że Bóg chce zajmować sobie należne miejsce w każdym czasie i kulturze. Pan Bóg ma wiele do powiedzenia nie tylko w sprawach wiary i religii, ale tez w dziejach poszczególnych ludów. I nie jest tak, że człowiek zbuduje sobie wszystko sam: „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeśli miasta Pan nie strzeże daremnie czuwają straże. Daremne jest wasze wstawanie przed świtem i przesiadywanie do późna w nocy. Chleb spożywacie zapracowany ciężko, a Pan i we śnie darzy swoich umiłowanych”.

To wszystko, co zapowiedziane jest w Starym Testamencie potwierdza Pan Jezus w Ewangelii. Zwróćmy uwagę na Jego działanie. Pan Jezus mógłby przyjść na świat i przeżyć piękne życie pełne cudów i mądrych przypowieści. Zostałyby one spisane czy opowiadane i stanowiłyby zachętę do dobrego życia unosząca się gdzieś ponad światem zupełnie jak dzieła wieszczów czy osiągnięcia wybitnych postaci. Tymczasem Pan Jezus wybiera sobie dwunastu apostołów. Liczba ta symbolizuje ściśle określoną i zamkniętą grupę. To znaczy, że misja Apostołów nie skończy się wraz z odejściem Chrystusa, ale ta wspólnota ma trwać nieprzerwanie. Co więcej, apostołowie nie są wezwani jedynie do tego, żeby dawać przykład życia, czy pielęgnować pamięć o Chrystusie. Oni mają podjąć Jego misję. Mają iść, uzdrawiać chorych, nauczać, wypędzać złe duchy i ogłaszać przyjście Królestwa Bożego. To znaczy, że tak jak Pan Jezus, mają wpływać na świat i zmieniać go na lepsze. Muszą stać się aktywną częścią świata, bo przez nich, tak jak przez Lud Wybrany w Egipcie Pan Bóg będzie błogosławił światu i budował tu swoje Królestwo. Mówi się ostatnio wiele o tym, że wspólnota Kościoła w Europie ma się dobrze, bo nikt nie rzuca chrześcijan lwom na pożarcie w cyrku. Prześladowania uczniów Chrystusa nie oznaczają tylko lwów, więzień czy innych obozów zagłady. Każdy kto mówi, że sprawy wiary należy odciąć definitywnie od spraw tego świata sprzeciwia się zamysłowi Pana Jezusa bo Kościół ma być aktywny w świecie, ma ingerować w świat i to niezależnie od tego czy świat będzie mu się sprzeciwiał czy nie.

Ostatecznie Wyjście z niewoli egipskiej jest zapowiedzią Końca Czasów. To nie świat ocaleje, ale Lud Wybrany, nawet jeśli świat go zupełnie wykluczy i będzie prześladować. Pan Jezus woła, żeby prosić o robotników na Boże żniwo. Jeśli to żniwo należy do Boga, to można pomyśleć, że sam Pan Bóg zatroszczy się o swoich pracowników, bo to leży w Jego interesie. Nie myślmy jednak o Bożym dziele w ten sposób, w jaki myślimy o ludzkich interesach. Okazuje się, że to nie świat oddycha z ulgą bez Bożych Wybrańców, ale to Boży Wybrańcy odetchną z ulgą bez świata. To świat bardziej potrzebuje uczniów Chrystusa, a dla uczniów Chrystusa ich misja w świecie jest prawdziwym krzyżem. Modlitwa o powołania nie leży w interesie Boga, ale w interesie świata. Im lepsze powołania będą (wcale nie chodzi o ilość) tym bardziej Słudzy Pana zmienią świat.

Ks. dr Bartłomiej Krzos.