Aktualności - Słowo na niedzielę Zesłania Ducha Świętego.

2023-05-27

Słowo na niedzielę Zesłania Ducha Świętego.

Kochani

Dzisiaj, w Dzień Pięćdziesiątnicy świętujemy Zesłanie Ducha Świętego. Zanim jeszcze pojawiło się Chrześcijaństwo Izraelici także obchodzili ten dzień jako święty. Święto Paschy, którego termin pokrywa się z naszą Wielkanocą, to było święto upamiętniające wyjście Ludu Wybranego z niewoli egipskiej. Związane było z krwią baranka i przejściem przez głębiny Morza Czerwonego. Zastąpiła je Wielkanoc, w której świętujemy ofiarę Chrystusa – Baranka Bożego, który przeszedł przez śmierć jak przez głębiny morza i wyszedł z grobu do życia zatapiając w swojej śmierci nasze grzechy podobnie jak wody morza zatopiły ścigających Izraela Egipcjan. Ale to był dopiero początek. Kiedy upłynął oznaczony, symboliczny czas – symbolizowało go siedem tygodni, siedem razy po siedem dni, co daje czterdzieści dziewięć dni – następowało właśnie w Dniu Pięćdziesiątnicy Święto Przymierza na Górze Synaj. Wtedy na górze Synaj Pan Bóg objawił się wśród wichru i ognia i z grupy uciekinierów utworzył Lud Wybrany nadając im Prawo i Przykazania. Żydowskie Święto Przymierza zostało zastąpione przez Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Gdy nadeszła pełnia czasu, a więc siedem razy po siedem dni od Wielkanocy, Bóg ponownie nawiedził swój Lud w osobie Ducha Świętego. Wieczernik zatrząsł się od gwałtownego wiatru a nad głowami Apostołów ukazały się języki ognia. Wtedy z gromady jeszcze trochę przelęknionych Apostołów i Uczniów Pan Bóg utworzył nowy Lud Wybrany czyli Kościół Święty. Nie weszli do niego tylko mężowie Izraelscy, ale wszyscy – najpierw Matka Boża, a potem mężczyźni, kobiety i dzieci i to „ze wszystkich narodów pod słońcem”. Było to więc Nowe Przymierze – Nowy Testament. Właśnie wtedy miał on swój początek i trwa do dziś.

W Nowym Przymierzu upadają wszystkie bariery, jakie do tej pory dzieliły ludzi: nie ma już Żyda i Greka, Izraelity i Goja-poganina, nie ma już mężczyzny i kobiety i nie ma już różnicy w językach, która nie pozwala się porozumieć jak przy budowie wieży Babel, bo Duch Święty pozwala, żeby Jego Kościół – Jego Apostołowie przemawiali we wszystkich językach. Ten dar nie zmienił się aż dotąd: kiedy Kościół liczył kilkadziesiąt osób – przemawiał wszystkim językami świata. Teraz, gdy liczy więcej niż miliard – czyni to samo. Od chwili Zesłania Ducha Świętego do Kościoła wchodzą też mieszkańcy Jerozolimy, a więc ci bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialni za śmierć Chrystusa. W takim razie Duch Święty pokonuje i tę barierę, jaką jest grzech, który mógłby wykluczać ludzi ze Wspólnoty. Od tej chwili Prawo nie zostaje wypisane na tablicach, ale w sercach i nie jest to Prawo litery, ale Ducha i Miłości, która opiera się na przebaczeniu i pojednaniu.

Co zasługuje na uwagę Duch Święty dokonuje zwołania ludzi. W Biblii wielokrotnie występuje to zestawienie: rozproszenie i zwołanie. Rozproszenie jest zawsze bardzo negatywne: Bóg rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Pan Jezus woła: „Kto nie zbiera ze mną ten rozprasza”. Mówi w przypowieści o Dobrym Pasterzu, że „wilk rozprasza owce”. Wszystkie nieudane zrywy narodowe kończą się tym, że przywódca ginie a jego zwolennicy zostają rozproszeni. Rozproszenie rodziny i narodu jest najgorszą karą. Rozproszenie Izraela między narodami dokonało się w czasie wygnania i niewoli babilońskiej. Nawet śmierć jest jakimś rozproszeniem człowieka. „Roz-proszyć” to tyle co obrócić w proch i rozsypać. Ciało Chrystusa po śmierci też doświadczyło pewnego rozproszenia: oddzieliły się od siebie ciało i krew, rozdzieliły się krew i osocze i wypłynęły z Serca Jezusa jako krew i woda. Duch Święty ma moc, żeby rozproszenie odwrócić. To on gromadzi Lud Wybrany na pustyni, to On zwołuje Go z krańców ziemi i sprowadza z powrotem do kraju po niewoli. To Duch Święty przywraca życie Chrystusowi w Jego Ciele sprawiając, że „zajaśniało na nowo”. Duch zbiera rozproszonych Apostołów i uderzeniem wichru i szumem zwołuje ludzi z Jerozolimy pod Wieczernik. Zwołanie w językach biblijnych to kahal albo ekklesia, czyi zgromadzenie, a po naszemu Kościół. Gdy dzisiaj na Kościół wylewa się fala nienawiści i także bezpodstawnej krytyki, Ewangelia pokazuje, że Kościół jest czymś najlepszym, co mogło przytrafić się ludzkości. Mowa tu jednak o prawdziwym Kościele – Mistycznym Ciele Pana Jezusa ożywianym mocą Ducha Świętego a nie o samozwańcach czy grzesznikach, którzy Kościół wykorzystali do realizowania swoich złych zamiarów.

Duch Święty staje się też jedynym Źródłem pomysłów i inicjatyw w Kościele. To nie narada Apostołów przy stole w Wieczerniku, nie „burza mózgów” i nie korkowa tablica z pomysłami zaowocowały pierwszym zrywem Kościoła, ale trwanie Apostołów na modlitwie, trwanie razem i trwanie z Maryją. Dopiero wtedy przyszło wylanie Ducha Świętego. Nic w Kościele nie może być ważniejszego od tych trzech aktywności: trwania na modlitwie, budowania jedności i łączności z Maryją – Matką Bożą.

Była taka piosenka Jonasza Kofty „Pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd wyszliście”. My jako katolicy powinniśmy mieć swoją wersję tej piosenki i pamiętać o Wieczerniku i Zesłaniu Ducha Świętego, bo właśnie stamtąd wyszliśmy. Tam powinniśmy duchowo powracać, a każdy i każda z nas powinna odnaleźć swój własny Wieczernik, w zaciszu którego trwa modlitwa, jedność i pobożność maryjna.

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.