Aktualności - Objawienie Pańskie 06.01.2023

2023-01-05

Objawienie Pańskie 06.01.2023

Kochani

W dzisiejszą uroczystość Objawienia Pańskiego czcimy Boga, który ukazał się światu i przyciąga ludzi do siebie. Prorok Izajasz roztacza przed nami piękną wizję: rzeki ludzi starszych i młodszych, biednych i bogatych płyną do Bożego Miasta – Jerozolimy. Płyną, bo Jerozolima ma coś, czego nie ma nigdzie indziej: ma światło, podczas gdy wszystkich spowija gęsty mrok. Jerozolima symbolizuje tutaj naszą wspólnotę wierzących, która ma dawać światło ludziom błądzącym w ciemnościach. Czy na naszych oczach widać przypływ młodych ludzi do kościoła po światło potrzebne do życia? Czy nie jest to raczej odpływ? Czemu słowa proroka się nie spełniają?

Kiedy zwrócimy uwagę na Pierwsze czytanie, prorok stawia tam pewne warunki: „powstań i świeć, bo przyszło do Ciebie twe światło” oraz „poszerz swoje serce”. Otóż właśnie widzimy zaciemnienie i przerażenie Jerozolimy, wspólnoty, która miała wszystkie prawdy wiary, była umiłowana, uważała się za centrum świata i jedyne źródło religii i kultury. Za Jerozolimą stała cała historia, którą miasto żyło i z której było dumne oraz piękne i dostojne święta, celebracje i nabożeństwa, które miały przyciągać tłumy. Tymczasem Bóg przyszedł jakoś obok i to w postaci małego Dzieciątka. Odpływ ludzi od wiary, brak światła, które miało świecić nie znaczy, że gdzieś popełniliśmy błąd i musimy znaleźć to miejsce i naprawić, ale znaczy, że w scenie przybycia Mędrców gramy chyba rolę Jerozolimy. Dowiadujemy się, że to nie Bóg przychodzi do nas, bo my mamy święta, ale że to my mamy pójść tam, gdzie rodzi się Bóg. Nie my – wybrani i umiłowani jesteśmy ważniejsi, ale Ten, który nas wybrał i umiłował. I jeśli On nie przychodzi do nas, ale pojawia się tuż obok, to zaprasza, żebyśmy powstali i tam poszli. Słowo „powstać” w łacinie brzmi prawie jak słowo „Amen”. Naprawdę powstać może tylko ten, kto właśnie się pomodlił i zwieńczył modlitwę słowem „amen” czyli postawą stojącą i gotową do drogi.

Dlaczego Jerozolima, czyli nasze społeczeństwo, nie widzi dzisiaj Gwiazdy, współczesny Herod przeraża się, a z nim cała Jerozolima. Nie idzie, nie oddaje pokłonu i trwa w ciemności? Dlatego, że pozostawili Bogu tylko jedną, małą furtkę: Bóg miał się objawić jako Mesjasz, miał być królem, miał wszystkich karmić, miał pokonać wrogów, czynić cuda na niebie i na ziemi na zawołanie, żeby nie było wątpliwości, zapewnić wszystkim dobrobyt, uwolnić od chorób, rozweselać, ubogacać, wyjaśnić od razu wszystkie tajemnice świata, rzucić wszystkich dokoła na kolana przed nami. Żeby zawsze było tak dobrze jak my chcemy, żeby ten, co potrzebuje deszczu miał deszcz, a ten, kto chce słońca miał słońce. Tylko tyle miał zrobić Bóg, aby Jerozolima Go przyjęła i zaakceptowała. Tylko takie warunki stawiamy Bogu i my dzisiaj i zamiast bramy, która powinna otwierać się na oścież zostawiamy Panu Bogu chyba tylko ucho igielne, małą furtkę, przez którą musiałby się do nas przeciskać. Taki Bóg byłby idolem wszystkich. Ta wąska furtka obwarowana warunkami to nasze za ciasne serce. Niestety Bóg objawia się obok Jerozolimy jako małe dzieciątko, które musi zaraz ratować się ucieczką i za które od razu giną inne dzieci. Taki Bóg naszą Jerozolimę przeraża, przeraża, bo mamy za ciasne serca. Nieodżałowany Benedykt XVI napisał, że w normalnym świecie, kiedy człowiek uczy się i próbuje zrozumieć wszystko, co nas otacza, nie zostawia się wąskich furtek. Nie wszystko można wyjaśnić okiem i szkiełkiem, nie wszystko da się wytłumaczyć i rozumem objąć. Weźmy na przykład takie słowo jak „matka” albo „ojciec”, czy da się to teoretycznie dziecku wyłożyć? To można tylko pokazać. Albo „szczęście” i „cierpienie”, tego się nie da książkowo wytłumaczyć, to można tylko pomóc przeżyć. Boga też nie da się na kartce opisać i rozumem pojąć. Można Go spotkać, kiedy jako małe Dzieciątko uśmiecha się na kolanach Matki. Taka otwarta na rożne środki przekazu postawa jest dobra dla człowieka, dzięki niej się rozwijamy, najpiękniej rozwijamy się nie przez studia, ale przez przykłady z przypowieści i legend. Taka postawa to wiara dziecka, to jest właśnie poszerzone serce. Niestety szybko zawężamy nasze horyzonty tylko do tego, co można zobaczyć, kupić, zmierzyć, do tego co jest praktyczne, przydatne, sprawdzone. I taki człowiek o wąskim i ciasnym sercu dzisiaj o ironio uchodzi za mądrego i myślącego. Dlatego prorok Izajasz woła na nowo o poszerzone serce. Objawienie Pańskie to wołanie o poszerzone serca skierowane od Boga do ludzi. Wezwanie o to, żeby być gotowym na niespodziewane. Gotowym do uznania, że nie wszystko ma być takie, jak ja się spodziewam lub zaplanuję lub oczekuję, a w szczególności Bóg na pewno taki nie będzie.

Znów Benedykt XVI widział w postaciach Mędrców ze Wschodu osoby uczonych, władców i przedstawicieli innych religii. Dzisiaj oni także wpatrują się w niebo i ziemię szukając nieznanego Boga. Mędrcom ze Wschodu Króla-Dzieciątko ukazała Maryja. Dzisiaj uczonym, przywódcom i religiom ma ukazywać Zbawiciela Wspólnota Kościoła, bo to w nasze ręce powierzył się Bóg Wcielony. W ten sposób mamy świecić przed światem nie sobą, sukcesami czy wielkimi postaciami, ale Chrystusem, który jest Światłością. Te trzy słowa: „powstań, świeć i poszerz serce” brzmią u Proroka Izajasza i są warunkiem przypływu wiernych i wzrostu.

 

Ks. dr Bartłomiej Krzos.